Ciężarna z psem na kanapie

Dziecko i pies

Ciężarna z psem na kanapie

Jeszcze nie będąc w ciąży słyszałam komentarze na temat mojego psa, który często śpi ze mną w łóżku. Dla mnie to nie pies tylko członek rodziny. Wszelkie sugestie o „przeprowadzeniu psa” wypuszczam drugim uchem. Pies i dziecko jak najbardziej mogą mieszkać pod jednym dachem.

Nie mówi się nigdy, ale w tej kwestii wiem, że pies zawsze będzie mi towarzyszył i mieszkał razem ze mną. Często mam wrażenie, że taki czworonogi przyjaciel lepiej zrozumie i wesprze niż człowiek. Teraz gdy jestem w ciąży wiem to na pewno. Moje dziecko będzie wychowywało się z pieskiem. Tak aby i ono miało tak wiernego przyjaciela jakiego mam ja.

Pies i dziecko to super połączenie.

Dzięki zwierzakowi dziecko uczy się empatii.

Sprawdziło się to gdy w czwartym tygodniu ciąży okazało się, że kilka najbliższych tygodni będę musiała spędzić na kanapie. I kto wtedy był ze mną? Oczywiście moja poczciwa psina. Nie wyobrażam sobie jak bym przetrwała te tygodnie sama w pustym domu.

Doskonale się znamy, okazało się że psinka zna mnie lepiej niż sama myślałam. W chwilach zwątpienia potrafił podejść do mnie, ułożyć się obok mnie i położyć łepek na ramieniu. Taki mały gest dawał ogromne wsparcie i wiarę, że razem damy radę przetrwać ten ciężki dla nas wszystkich etap w życiu. Wiem, że on rozumie, że lada moment nasz rodzina powiększy się i każdy z nas będzie musiał się dostosować do nowej sytuacji. Zarówno Ja, Mąż jak i On. Wiem, że on rozumie moje emocje, wiem że czuje, że coś tam w tym moim brzuch jest – coś bardzo ważnego dla mnie jak i dla niego. Czasem podejdzie i tak po prostu wtuli się w mój brzuch.

W takich momentach tylko utwierdzam się w moim przekonaniu że pies i dziecko stworzą między sobą coś nie do opisania.

Może wydać się to niektórym osobom dziwne, ale ja przyznaję się, rozmawiam z swoim przyjacielem. I wiem, że on mnie rozumie. Im więcej tygodni spędzamy razem na kanapie tym większe mam wrażenie, że rozumiem wszystko co do niego mówię. Czasem nawet odpowie mi grymasem na pyszczku czy wydawanym dźwiękiem.

Kocham takie momenty

Wiem, że czeka mnie ciężka praca z pieskiem. Tak aby przygotować go na przyjście nowego członka rodziny. Tak aby nie poczuł się odrzucony czy odstawiony na boczny tor. Tak aby pokochał małego bąbla tak jak kocha mnie czy mojego męża.

Mój najlepszy przyjaciel ma na imię Ryjek, ale często mówimy do niego Kocie.

2 komentarze

  1. Bookendorfina Izabela Pycio

    11 czerwca 2017 at 09:19

    Nie wyobrażam sobie domu bez psa, tego wspaniałego towarzysza życia, odkąd pojawiły się dzieci zawsze wychowują się w obecności tych czworonogów, kochają je czystym pięknem, uczą odpowiedzialności i zrozumienia potrzeb. 🙂
    Bookendorfina

    1. BeztroskaMama

      9 stycznia 2018 at 20:41

      To że ja kocham psy wie każdy. Jednak gdy patrzę na moją córkę jak bawi się z psem to jestem szczęśliwa. Jestem szczęśliwa bo wiem, że wykonałam kawał dobrej roboty w wychowaniu Ryjka a potem Ady. Też nie wyobrażam sobie domu bez psa.

Leave a Reply