Laktator – niezbędny gadżet czy zbędny wydatek?

Testowanie, Macierzyństwo

Laktator – niezbędny gadżet czy zbędny wydatek?

Kompletując wyprawkę przed porodem masz wiele dylematów. Jednym z nich jest laktator. Czy kupić go już teraz? A może po porodzie, gdy będzie potrzebny? Jaki wybrać – elektryczny czy ręczny? No właśnie, jak to jest z tym laktatorem zbędny gadżet czy niezbędny? Opowiem Wam moją historię, może pomoże w podjęciu odpowiedniej decyzji.

Ja od razu zdecydowałam się na kupno laktatora. Pewnie dlatego, że lubię mieć wszystko dopięte na ostatni guzik niż później biegać i szukać. Zdecydowałam się na elektryczny Canpol Babies Easy Start. I jak dla mnie okazał się zbawieniem.

W jakich sytuacjach laktator staje się niezbędny?

  • aby utrzymać laktację w sytuacji gdy dziecko nie potrafi ssać lub nie może być przystawiane do piersi. Właśnie u nas była taka sytuacja. Pokarm się nie pojawił, dziecko nie ssało i laktator poszedł w ruch.
  • wywołanie laktacji po porodzie – dokładnie w taki sposób ja wywołała laktację u siebie.
  • dłuższe wyjście bez dziecka – zawsze można odciągnąć pokarm by potem ktoś mógł podać dziecku butelką
  • nawał pokarmu – z reguły jest to trzecia lub czwarta doba po porodzie. Zwiększa się wydzielanie pokarmu, piersi robią się twarde niczym skały. W takiej sytuacji warto udać się do CDL (certyfikowanego doradcy laktacyjnego), aby pokazał jak sobie radzić i jak odpowiednio przystawiać dziecko aby nie nabawić się zastoju pokarmu
  • ulżenie piersiom kiedy są nabrzmiałe, a maluszek nie daje rady wypić całego mleka.
  • zastój pokarmu – może powstać w sytuacji gdy przystawiamy dziecko zbyt rzadko.

Wolałam uniknąć nieprzyjemnych historii i nie myśleć o nawałach czy zastojach i od razu zaopatrzyłam się w laktator elektryczny. To był mój wybór. Okazało się, że to była moja najlepsza decyzja. Karmienie piersią nie było dla nas. Zostałam KPI.

Laktator był używany co 2 godziny w drugiej dobie porodu, aby choć odrobinę wytworzyć siarę, tak bardzo potrzebną Bąbelkowi. Po całej dobie pompowania udało się ściągnąć minimalną ilość cennego pokarmu. Każdy dzień był walką o każdy mililitr mleka dla dziecka.

Laktator Cnpola Babies Easy Start był używany przez 3 miesiące mojego KPI. Zaprzyjaźniłam się z nim.

Plusy

  • jest zasilany również przez baterię więc można go śmiało zabrać w drogę.
  • zasilany sieciowo
  • łatwy w czyszczeniu
  • części są wytrzymałe – mimo bardzo częstego używania nie musiałam wymieniać żadnej z nich
  • przystępna cena

Minus

  • jest tylko na jedną pierś.

Czego więcej oczekiwać od laktatora za około 170 zł? Za takie pieniądze śmiało mogę go polecać do okazjonalnego odciągania mleka. Idealnie sprawdzi się jeżeli laktator będzie nam potrzebny tylko w sytuacjach awaryjnych.

Jednak gdy twoja przygoda z laktatorem zapowiada się na dłużej, gdy zamierzasz odciągać codziennie to polecam zainwestować w porządny laktator na dwie piersi. Dzięki temu skrócisz czas odciągania i będziesz miała go więcej na spędzenie z dzieckiem.

Laktator – niezbędne urządzenie czy niepotrzebny gadżet?

Dla mnie okazał się wybawieniem. Uważam, że zawsze lepiej się zaopatrzyć w takie urządzenie. Chyba, że ktoś woli w razie potrzeby szukać na szybkości laktatora i kupić pierwszy lepszy jest dostępny, zapewne przepłacając.

Nie jestem specjalistką w temacie laktacji, jestem tylko matką której nie wyszło KP i zdecydowała się na KPI. To są tylko moje wewnętrzne przemyślenia podparte własnym doświadczeniem.

9 komentarzy

  1. Andrzej

    24 czerwca 2017 at 21:11

    Haha. Rozpocząłem przygodę z blogowaniem, nadajac sobie dumny przydomek „powerpumping dad”. Skoro jestes KPI, to nie muszę Ci tlumaczyc skad ta nazwa. U nas już dwa lata w pazdzierniku stuknie, chociaż po dwoch zastojach zwiazanych z ograniczeniem liczby sciagniec, to mozemy nie dotrwac. Lakyatory byly dwa i oba medeli. Jeden harmony reczny a drugi mini electric – elektryczny. Gdybysmy na poczatku wiedzieli ile to potrwa, to bysmy kupili na dwoe piersi.

    1. BeztroskaMama

      24 czerwca 2017 at 21:31

      Doskonale wiem PP codziennie 🙂 Wiem też o Waszym długim KPI- podziwiam twoją żoną i Ciebie że daliście radę tyle czasu. Trzymam za Was kciuki oby jak najdłużej 🙂 Mi się niestety się nie udało.
      Teraz też bym już kupiła na dwie.

  2. Zuza Bielecka

    24 czerwca 2017 at 21:14

    Mamy dokładnie taki sam laktator, faktycznie jest świetny. Teraz, gdy rozszerzamy dietę, służy nam do odciągania pokarmu żeby przygotować kaszkę (unikam tych na mm). Wcześniej pomagał mi rozkręcać laktację.

  3. Bianka - Szefowa Podwórka

    24 czerwca 2017 at 21:41

    Przydał mi się dwukrotnie. Przy Hani z powodu leków musiałam odstawić ją od piersi na trzy tygodnie i chociaż mleko wylewałam, to udało się utrzymać laktację. Matylda jest wcześniakiem, więc laktator pomógł mi rozbujać produkcję. Z mojego punktu widzenia „must have”.

  4. Mynio

    24 czerwca 2017 at 22:29

    Nie wyobrażam sobie nie mieć laktatora, kilka razy uratował mi życie, choć zdarzalo się, że stał w kącie.

  5. rodzinka 2+3

    24 czerwca 2017 at 23:14

    też używałam laktatora ale na dłuższym dystansie bo przez 5 miesięcy niestety musiałam i z tego zrezygnowac poniewą mój najmniejszy miał alergie na mleko. pieknie można ściągać i zwiększyć laktatorem ilość mleka techniką 7-5-3 co dwie godziny 😀 systematycznie mi sie udawało ściagać nawet 300 ml mleka co 3 godziny a przy wcześniejszych dzieciaczkach było kiepsko 🙁 pomimo laktatora

  6. entomka

    24 czerwca 2017 at 23:32

    A ja akurat nie potrzebowałam specjalnie laktatora chociaż oczywiście miałam i na wszelki wypadek był w gotowości.

  7. MamaKarolina

    25 czerwca 2017 at 01:29

    Moje cycki okazały się być oporne na laktotory wszelakich firm. Kilku próbowałam ż żadnym skutkiem niestety… może to wina płaskich brodawek… nie wiem. Tak czy inaczej o odciagnieciu pokarmu mogłam zapomnieć.

  8. Elwira Zbadyńska

    29 czerwca 2017 at 09:45

    Mam trójkę dzieci karmionych piersią i tylko przy pierwszym kilka razy skorzystałam z laktatora. Miałam avent. według mnie najlepiej zainwestować w niego w razie potrzeby a u nas we Wrocławiu taniej opłaca się wypożyczyć.

Leave a Reply