Magia podążania za dzieckiem

Różności

Magia podążania za dzieckiem

Macierzyństwo? Czasami miałam wrażenie, że to jest walka z wiatrakami – ciągle pod górę. Krzyki, histerie, ciągłe marudzenie i niemoc z mojej strony. Jednak coś się zmieniło, jakaś iskra w głowie zaświeciła – nie tędy droga, zacznij podążać za dzieckiem, wejdź w jej świat.

Podążać za dzieckiem? Ale, że jak?

Zrozumieć świat dziecka, zacząć patrzeć na niego oczami trzylatki. Wyzwanie, którego się podjęłam. Nie jest łatwo, ale widzę, że warto się zaangażować. I nie żałuje ani jednej kałuży po której skakałyśmy.

Najlepszą drogą do świata dziecka jest odnalezienie własnego wewnętrznego dziecka. Obserwuj je i wejdź w jego świat, a zobaczysz, że może on być różnobarwny, a nie tylko czarno-biały. Że czarny kolor może mieć wielkie oczy i budzić ogromne negatywne emocje u dziecka.

Co ludzie powiedzą? Ludzie zawsze mówili, mówią i będą mówić bez względu na sytuację. Trzeba zaufać sobie, własnej intuicji i iść do przodu, ku lepszym rozwiązaniom. Chociaż wiem, że wyjście poza schemat może być bardzo trudne, ale warto dać szansę czemuś nowemu.

Spacer może być przygodą

Pamiętam jak się denerwowałam będąc na zakupach z córką w galerii handlowej, jak chodziła od boku do boku. Co chwila przywoływałam ją do porządku.

Wracaj tu,
Idź prosto,
Nie skacz,
Patrz się przed siebie,
Nie biegaj,

I można by tak wymieniać jeszcze długo.

A jaka jest Wasza lista sloganów kierowanych do dzieci podczas spaceru? Bo moja bardzo długa.

Kiedyś stwierdziłam, że może spróbować podążać śladami wyznaczonymi przez córkę. Czemu by nie. Okazało się, że czarne płytki na podłodze są złe, i nie można na nie stanąć – dzięki temu dowiedziałam się, że córka ma lęk przed czarnym kolorem. Zrozumiałam czemu chodziła zygzakiem, skakała czy zaczynała biec. A śledzenie świecących płytek może być doskonałym ćwiczeniem na rozwój percepcji wzrokowej i orientacji w przestrzeni.

Chodzenie po krawężnikach? Czemu by nie – okazało się, że moja równowaga jest w fatalnym stanie i czasami, to córka trzymała mnie za rękę 🙂

Czemu zabraniamy chodzić dzieciom po krawężnikach? Bo coś sobie zrobią, spadną i poturbują się i będzie płacz i lament. A tak naprawdę chodzenie po krawężniku jest wspaniałym ćwiczeniem ogólnorozwojowym dla dziecka. Doskonali równowagę, koordynację oko – ręka – noga, pomaga rozwijać motorykę dużą, a co najważniejsze jest świetną zabawą.

Niby nic a działa cuda

Podążać za dzieckiem? Przecież, to rodzic powinien być osobą za którą podąża dziecko. Okazuje się, że w tak banalny sposób odnalazłam drogę, która rozjaśniła mi bardzo wiele w macierzyństwie. A córka stała się takim drogowskazem. Przez zabawę w którą weszłam, poczułam, że zostałam obdarzona zaufaniem i wpuszczona do środka.

Zaczynam rozumieć świat, widziany z perspektywy dziecka. Widzę odwzajemnioną relację – dziecko zaczyna chcieć rozumieć mój świat. Coraz śmielej wchodzi w niego, pyta i drąży, to czego nie rozumie. Zaczyna być miej krzyku i płaczu, a więcej radości i uśmiechu w rodzinie. A to mi się bardzo podoba.

Leave a Reply