Najczęstsze błędy rodziców, które wpływają na wady postawy u dzieci

Różności, polecane

Najczęstsze błędy rodziców, które wpływają na wady postawy u dzieci

Znam wiele osób borykających się z wadą postawy. Sama jestem wśród nich. Niestety nigdy nie wypracowałam w sobie nawyku chodzenia prosto więc wiecznie się garbię. Wady postawy często powstają latami w wyniku złych nawyków i błędów popełnianych przez naszych rodziców gdy byliśmy jeszcze mali. A czy my zdajemy sobie sprawę, że takie błędy też popełniamy? Po samej sobie wiem, że to różnie wygląda.

Teraz gdy sama jestem mamą staram się odświeżać na bieżąco swoją wiedzę. Dlatego często zwracałam uwagę na to kto i co robi z moim dzieckiem. Wielu wadom postawy możemy zapobiec już na samym początku rozwoju naszego dziecka. Ja staram się pomóc mu jak najlepiej potrafię. Jednak nic na siłę. Każdemu powtarzam, że na wszystko przyjdzie czas.

Błędy rodziców powodujące wady postawy u dzieci:

 

Dziecko posadzone samodzielnie nie siedzi, czyli zbyt wczesne sadzanie dziecka

Kto z nas nie zna widoku obłożonego poduszkami, siedzącego niemowlaka? Albo posadzony nie na kolanach składa się w pół?

Niestety, ja znam wiele takich przypadków. Chciałam więc oszczędzić tego mojemu dziecku. Uwierzcie mi naprawdę ciężko było. Bo jak słodko wygląda taki bobas posadzony na kolanach? Bo inne dziecko w rodzinie już siedzi to i na nią przyszła pora – niestety tak nie jest.

Należy pamiętać, że każde dziecko rozwija się w swoim indywidualnym rytmie. Każdy maluch jest inny. Jeśli jeszcze samodzielnie nie siedzi, nie zmuszaj go do tego. Pomoc w siadaniu nie przyspieszy nauki samodzielnego siadania, jedynie może mu zaszkodzić.  Ważne jest aby go nie podpierać poduszkami i nie próbować przytrzymać na siłę w pozycji siedzącej. Takie próby mogą negatywnie wpłynąć na kształtujący się kręgosłup malucha, który jest jeszcze bardzo delikatny.

Podkładanie poduszki pod główkę dziecka już od pierwszych dni życia

Ważna rzecz którą wyniosłam z szkoły rodzenia to rada aby dziecko spało bez poduszki do 1 roku życia. Nawet podczas pierwszej wizyty patronażowej, położna od razu zajrzała do łóżeczka aby sprawdzić na czym śpi dziecko. Pochwaliła nas za to że Bąbelek śpi na samym płaskim materacu.

Według specjalistów nawet najmniejsze podwyższenie głowy noworodka może ograniczać jego ruchy. A co za tym idzie w przyszłości powodować wady postawy.

W sytuacji gdy dziecko ma katar można wsunąć pod materac specjalny klin (ja używam dużego segregatora), aby jego główka była ułożona nieco wyżej względem tułowia.

Prowadzenie dziecka za rączki, aby pomóc mu w nauce chodzenia

Sami jesteśmy właśnie na etapie nauki chodzenia. Pierwsze samodzielne kroki jeszcze przed nami. Obecnie wszystkie ściany, meble, krzesła i pchacz służą Adzie za pomoce w przemieszczaniu się po całym domu. Idzie jej to naprawdę szybko, porusza się niczym błyskawica. Jednak sama jeszcze nie stoi, ma pierwsze próby za sobą jednak nadal bardzo się chwieje. Widać jeszcze nie jest na to gotowa, ma za słabe mięśnie.

Opanowanie umiejętności chodzenie wymaga od dziecka nie tylko silnych mięśni nóg, ale również grzbietu i klatki piersiowej. Dodatkowo dziecko powinno mieć dobrze rozwinięty zmysł równowagi. Wcześniej nawet nie wiedziałam, że chcąc pomóc dziecku oprowadzając je za rączki tylko mu szkodzimy – tutaj znowu pomagamy  w rozwoju wad postawy w przyszłości. Słabiej rozwija się błędnik i dziecko może mieć problemy z utrzymaniem równowagi.

Dlatego teraz pilnuję aby mój Bąbelek pierwsze kroki stawiała sama, bez pomocy osób trzecich. Tutaj idealnie sprawdza się pchacz.

Specjaliści uważają, że dziecko na zrobienie pierwszego kroku ma czas do 18. miesiąca życia. Nie można go zmuszać do chodzenia, jeśli nie jest na to jeszcze gotowe. Przyjdzie odpowiedni moment na każde dziecko.

Używanie chodzika oraz tak zwanego wisiadła, które stało się dość popularne.

Na szczęście używanie chodzików kiedyś tak popularnych powoli odchodzi w niepamięć. Z tego się bardzo cieszę, na szczęście tylko raz zaproponowano mojemu dziecku chodzik. To był raz i ostatni raz.

Obecnie już wiadomo, że opinie ortopedów i rehabilitantów na temat chodzika są negatywne. To samo dotyczy wsiadła (nie mylić z ergonomicznym nosidłem). Używanie obu tych wynalazków fatalnie odbija się na postawie dziecka, zmienia się obciążenie kręgosłupa i miednicy. W wisiadle cały ciężar dziecka umiejscowiony jest na kręgosłupie – to jest zbyt duże obciążenie, dziecko po prostu wisi.

Maluch korzystający z chodzika nabiera złego nawyku chodzenia na palcach a całe obciążenie skupia się na kręgosłupie. Dziecko, poruszając się w chodziku będzie angażować inne mięśnie niż te, których używa się podczas samodzielnego chodzenia. To może wpłynąć na opóźnienie nauki swoich w pełni samodzielnych kroków.

Dodatkowo dziecko włożone do chodzika ocenia inaczej przestrzeń niż przy chodzeniu o własnych nogach. Maluszek może mieć później problemy z oceną własnej pozycji, co przy próbie samodzielnego chodzenia może być niebezpieczne. Dziecko może przez to bagatelizować zagrożenie na swojej drodze – bo przecież w chodziku nigdy mu się nic nie stało, zawsze był chroniony przez otaczający go stelaż.

Używanie fotelika – nosidełka zamiast gondoli

Zawsze mnie irytowało gdy na zakupach widywałam maluszki w fotelikach. Zakupy trwają długo, a taki mały Bąbelek męczy się w nosidełku które jest przystosowane do podróżny samochodem a nie długich spacerów!

Uwierzcie mi, to nie jest najlepszy pomysł. Niemowlę powinno  być wożone w pozycji leżącej a nie w półleżącej. A właśnie taką pozycję wymusza na nim nosidło. Zalecenia jazdy w samochodzie w foteliku sugerują przerwę co 1,5 godziny.

Korzystając z fotelika na spacerze zamiast z gondoli dajemy prezent naszemu dziecku w postaci prostej drogi do wady postawy.

 

Tak niewiele potrzeba abyśmy sami zaszkodzili naszym dzieciaczkom. Przecież nikt tego nie chce. Robimy to nieświadomie, bo nam tak wygodniej, bo słodki jest widok człapiącego dziecka trzymającego się naszej ręki.

Teraz staram się tego nie robić, bo sama na początku podawałam rękę córce, żeby ta sobie chodziła. Na wszystko przyjdzie czas. A przecież my rodzice chcemy jak najlepiej dla naszych małych pociech.

A jakie Wy macie zdanie na ten temat? Pomagacie dzieciom czy czekacie aż same do wszystkiego dojdą?

5 komentarzy

  1. Małgorzata Rosińska

    8 listopada 2017 at 14:27

    Mój syn wyrósł z pieluch wiele lat temu, ale co nieco jeszcze pamiętam ? Jak był niemowlęciem to spał bez poduszki. Jak.tylko nauczył się przekręcać na brzuszek to w tej pozycji też spał. Nie używaliśmy nosidełek, chodzików itp. Chodziliśmy natomiast na basen, odkąd skończył 3 miesiące. Na basenie tak sobie wzmocnił ciałko, że w wieku 9 miesięcy postawił pierwsze kroki. Siedzi wyprostowany jak drut, nigdy się nie garbi. Także do tego wszystkiego co napisałaś dorzucam jeszcze pływanie ?

  2. ladymamma.pl

    8 listopada 2017 at 14:40

    Bardzo przydatny tekst dla wszystkich rodziców. Czasami mam wrażenie, że wada postawa u dzieci jest w dzisiejszych czasach niczym choroba cywilizacyjna…

  3. Katarzyna Zarówna

    8 listopada 2017 at 15:23

    Ja jeszcze bez dzieci, natomiast bardzo dużo problemów jest z tzw. siedzącym trybem życia. Ja staram się co godzinę robić przerwę od komputera, ale i tak problem z kręgosłupem się pojawia.

  4. Marlena Hryciuk

    8 listopada 2017 at 20:35

    Artykuł bardzo ciekawy. Myślę, że zainteresuje młodych rodziców. Nie wiem, z czego to wynikało, jednak nie przypominam sobie abym popełniała jakikolwiek z wymienionych błędów. Szczególnie zawsze zwracałam uwagę aby dziecko (maluszek) nie leżał podparty, na poduszce. Wisiadła czy chodzika w ogóle nie mieliśmy.

  5. | Z naciskiem na szczęście

    26 listopada 2017 at 12:14

    Niby drobne gesty, a jak wpływają na przyszłość, myślę, że twój post zyska ogromne zainteresowanie. Jest rzetelny i dobrze opracowany. Brawo!!

Leave a Reply