Pogromca ślinianych baniek – śliniaczek-gryzaczek Cheeky chompers
Ślina tu, ślina tam. Okres nadmiernego ślinienia się dziecka przysparza o ból głowy. Jesteś gotowa do wyjścia, ładnie ubrana wyczesana, umalowana, ostatnie poprawki w lusterku i co? Mokra plama śliny na ramieniu. Znacie to?
Mniej więcej około 4 miesiąca życia niemowlaka dość mocno zaczynają pracować ślinianki. Dlatego też dziecko produkuje bardzo dużą ilość śliny. Oprócz tego zdobywa nowe umiejętności – robienie baniek ze śliny!
Bąbelek potrafi produkować je dość długo, a ile ma przy tym radości! Czasem aż podskakuje z wesołą miną jak kolejna seria ślinianych baniek wychodzi jej z buzi i ląduje na czystym ubranku.
Ile razy tuż przed wyjściem (najczęściej gdy nam się spieszyło) musiałam ją przebierać, bo chwila nieuwagi i już cały bodziak mokry. Nie wspomnę już o mojej osobie. Wystarczy na chwilkę wziąć Bąbelka na ręce i mieć całe ramie mokre.
Do tego jeszcze dochodzi zbliżający się okres ząbkowania i swędzące dziąsła. Całe łapki lądują w buzi. Naprawdę czasem nie wiem jak ona to robi. Jest to dla mnie wielką zmorą.
W domu nie ma problemu, mogę ją przebrać i po kilkanaście razy na dzień. Jednak wyjście na spacer już tak ładnie nie wygląda. W ruch poszedł śliniak, no ale nie wyglądał estetycznie na jakieś dłuższe wyjścia.
Pomocny okazał się gadżet dla niemowląt – Cheeky chompers – śliniaczek i gryzaczek w jednym.
Okazało się, że idealnie sprawdza się jako pogromca nadmiaru śliny. Wszystkie śliniane bański lądowały na nim. Bawełna z której wykonany jest śliniaczek-gryzaczek Cheeky chompers jest grupa i dzięki temu chłonna.
Bąbelek wreszcie znalazła inną rzecz niż rączki, które mogła wkładać do buzi. Co mnie bardzo cieszy ?
Silikonowa końcówka śliniaczka idealnie spełnia swoją funkcję. Bąbelek potrafi na dość długo zająć się gryzieniem śliniaczka-gryzaczka. Dzięki temu ból opuchniętych dziąseł troszkę się zmniejsza. Dodatkowo ma zawsze przy sobie, może gryźć wtedy kiedy chce. A ja nie muszę co kawałek podawać jej kolejnego gryzaka do rączki.
Wyjście na spacer już nie jest tak problematyczne, śliniaczek-gryzaczek Cheeky chompers idealnie się sprawdza. Nie dość, że jest chłonny i ubranka nie przemiękają tak szybko to do tego super wygląda jako apaszka na wietrzne dni ? Idealnie chroni przed brzydką pogodą.
Posiada zapięcie na zatrzaski które w łatwy sposób można zapiąć. Do wyboru jest kilka naprawdę fajnych wzorów, zarówno dla chłopaczka jak i dla dziewczynki.
Jeżeli szukacie fajnego gadżetu dla dziecka jak najbardziej Wam polecam. Przetestowałam i jestem bardzo zadowolona. A Bąbelek to chyba nawet jeszcze bardziej.
Marta Kraszewska
7 czerwca 2017 at 21:46Bardzo ładnie wygląda ten sliniaczek. Moje dzieci nie slinily sie tak mocno, wiec sliniaki uzywamy do jedzenia tylko.
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 09:55Do jedzenia mam takie z ceratką 🙂 ten będzie taki spacerowy 🙂
Anna Rudna
7 czerwca 2017 at 22:16Przyznam szczerze, że moje smyki będąc w wieku niemowlęcym nie chciały śliniaków – przeszkadzały i tyle 😛 Wasz jest bajerandzki i pięknie się prezentuje <3 Jestem ciekawa, czy śliniaczkiem-gryzaczkiem też by pogardziły…a może by się sprawdził??? Kto wie…
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 09:56Może przy następnym sprawdzisz? 🙂 Kto wie 🙂 🙂
Budująca Mama
7 czerwca 2017 at 22:34świetna ta chustka, my do tych celów mamy takie szmatki 🙂
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 09:52Też mam taką szmatkę z minki ale jej nie mogę przyczepić 🙂
Kasia | frontdomowy.pl
7 czerwca 2017 at 23:26Super! Aż szkoda, że 11 lat temu nie było takich fajnych gadżetów 🙂
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 09:51Widać jak wszystko idzie do przodu 🙂 Teraz dzieci mają takie fajne zabawki – ja mogłam tylko o takich pomażyć
Super dzieciaczki
8 czerwca 2017 at 11:15NIe dość, że piękny to na dodatek taki funkcjonalny 🙂
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 13:53Dokładnie tak 🙂
Super dzieciaczki
9 czerwca 2017 at 10:27A są jakieś fajne motywy dla chłopców?
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:16Agnieszka, coś się na pewno znajdzie 🙂 Wybór jest dość spory.
Magda M. blog
8 czerwca 2017 at 11:21Jest śliczny! gdy moja córka była malutka nie widziałam takich ,a było to stosunkowo niedawno. Może druga przetestuje 🙂
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 13:53U Ciebie to już chyba niebawem druga będzie po tej stronie brzuszka :)?
Magda M. blog
8 czerwca 2017 at 14:17tak 🙂 w lipcu, jak pójdzie zgodnie z planem 🙂
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:16To już całkiem blisko 🙂 Oby wszystko poszło zgodnie z planem 🙂
Mama z wyboru
8 czerwca 2017 at 11:40Świetny gadżet dla maluszka. Fajnie wiedzieć, że pojawiło się coś tak sprytnego i ułatwiającego życie z małym „Śliniakiem” 🙂
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 13:52Pomaga na spacerach 🙂 choć teraz podczas upałów to można zapomnieć o nim 🙂
Zuza Bielecka
8 czerwca 2017 at 12:05Widzę, że też macie tę gustowną łysinkę z tyłu głowy ? Nasza już powoli zarasta 🙂
A śliniaczek genialny – i recenzja bardzo ciekawa!
BeztroskaMama
8 czerwca 2017 at 13:52O tak łysinka jest super 🙂 jakoś włosy się tam wytarły – no ale rosną i to koloru blond 🙂
Agnieszka Jarosz
8 czerwca 2017 at 14:29Bardzo fajny produkt. Też jestem z synkiem na etapie ząbkowania. Bardzo szybko mu wychodzą zęby ma dopiero 2,5 miesiąca. I już walczymy z wyrzynającymi się dolnymi jedynkami
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:182.5 miesiąca i już ząbki? Taki mały brzdąc i musi się męczyć. Biedaczek mały.
MamaKarolina
9 czerwca 2017 at 00:24Słyszałam on tym sliniaczku gryzaczku dużo pozytywnych opinii. Myślę że w czasie ząbkowania i my się w niego zaopatrzymy
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:18Na pewno mała będzie wyglądać gustownie 🙂 hi hi hi
gimpelife
9 czerwca 2017 at 10:03Muszę powiedzieć, że pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Niby proste, a jednak nigdy wcześniej nie wpadłam na taki pomysł. Świetne 🙂
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:22Ktoś wpadł i teraz czerpie korzyści z tak banalnego pomysłu 🙂
Kasia R.
9 czerwca 2017 at 10:48Genialny produkt <3
bastalena I Owsianka & Kawa
9 czerwca 2017 at 11:19Fajne to! Takie dwa w jednym. Sama jestem na etapie ślinotoku 😀
Zołza z kitką
9 czerwca 2017 at 22:19Ja nie wiem co myśleć o takich gadżetach – sama dzieci nie mam. Jednak, po pracy w grupie żłobkowej zauważyłam, że ciężko potem dzieci oduczyć takich „zabawek”. Z czasem, gdy maluchy stają się bardziej mobilne, gadżety znacznie trudniej utrzymać w czystości – stają się brudne i wręcz naładowane zarazkami 😀 Tym bardziej, gdy taki maluszek chętnie dzieli się gryzakiem z innymi 😉
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:21Właśnie ten śliniaczek gryzaczek jest rozwiązaniem na te problemy. Przypinasz go jak apaszkę, masz pewność że nie upadnie nie wiadomo gdzie i raczej ciężko będzie się podzielić z innym dzieckiem jeżeli gryzak będzie zapięty.
Sikoreczka
10 czerwca 2017 at 00:52ciekawa zabawka. poczytam poczytam może później przy swoich mi się coś przyda.
pozdrawiam.
BeztroskaMama
10 czerwca 2017 at 11:21Teraz to co krok nowe gadżety dla maluszków się pojawiają.
Aleksandra
10 czerwca 2017 at 13:02Ale fajne rozwiązanie!
Gosia
20 sierpnia 2017 at 10:51Super są te gryzaczki, sama ostatnio dawałam w preezencie takiego gryzaczka pewnemu malcowi u mnie w rodzinie.