
Czerwona armia serc ratuje życie – Wspieram WOŚP
Żyjemy w XXI wieku, a nadal nie stać państwa na dofinansowanie sprzętu medycznego w szpitalach. To smutne. Gdyby nie różnego rodzaju inicjatywy społeczne w wielu szpitalach brakowałoby specjalistycznego sprzętu do ratowania życia – ludzkiego życia. Często tych najmniejszych, bezbronnych maluszków, które źle zaczynają pobyt na tym świecie. Dlatego całym sercem wspieram WOŚP i Jurka Owsiaka.
Kiedy słyszę krytykę skierowaną w kierunku WOŚP, scyzoryk otwiera mi się w kieszeni. Najczęściej wypowiadają się ci, co nie byli w szpitalu, nie musieli patrzeć na własne dziecko walczące o życie w inkubatorze, obklejonym czerwonymi serduszkami. To puści ignoranci, którzy nie potrafią postawić się w sytuacji ludzi, którym czerwona armia serc pomogła i uratowała życie.
Oby Tobie nigdy czerwona armia serc nie musiała pomagać
Życzę każdemu przeciwnikowi WOŚP, aby nigdy czerwona armia serduszek nie musiała mu pomagać, aby nigdy nie musiał wpatrywać się godzinami w czerwone serca WOŚP. Mimo tego, że krzyczycie i negujecie Jurka Owsiaka za to, co robi naprawdę nie chcę, abyście musieli przeżywać to, co tysiące matek na oddziałach intensywnej terapii.
Wspieram WOŚP całym sercem
Niestety, ja byłam po tej drugiej stronie. Przez tydzień musiałam patrzeć na czerwone serduszko naklejone na inkubator, w którym leżało moje dziecko. To był najdłuższy tydzień moim życiu. Teraz już wiem, zrozumiałam dlaczego symbolem WOŚP jest czerwone serce. To ono pomaga i daje nadzieję rodzicom na lepsze jutro, na to, że będzie dobrze i wygramy tę walkę razem z czerwoną armią. Gdyby nie WOŚP, nie byłoby sprzętu i co wtedy stałoby się z moim dzieckiem? Lepiej nawet nie myśleć.
Szpitale są nafaszerowane czerwonymi sercami niemal na każdym oddziale. Codziennie ratują życie tych małych i dużych ludzi, a to jest najważniejsze.
Zamiast krytykować – wspieraj WOŚP
Nie zrozumiem tej nagonki na Jurka Owsiaka – uważam, że robi kawał dobrej roboty. To dzięki orkiestrze co roku szpitale dostają nowoczesny sprzęt ratujący życie. Niech orkiestra gra do końca świata i jeden dzień dłużej. Ja zawsze będę wrzucać do puszki, bo w ten sposób mogę wesprzeć WOŚP. Ten jeden dzień w roku jest niesamowity. Od rana czuć tak piękną atmosferę w powietrzu, wszędzie widać wolontariuszy uśmiechających się do ludzi z czerwonymi sercami na kurtkach. To dzień, w którym miliony ludzi mówi tym samym językiem – integrują się. To jest właśnie piękne w WOŚP.
Organizacja tak wielkiego wydarzenia kosztuje, nie tylko pieniędzy, ale i czasu wielu osób. Przecież wiadomo, że wynagrodzenie im się należy za tę pracę.
A Woodstock? Kolejna wspaniałą imprezą, gdzie jeżdżą rodziny z dziećmi. Ja też kiedyś tam pojadę, spełnię swoje marzenie – a kto wie, czy razem ze mną nie będzie mój Bąbelek, któremu pomogła armia czerwonych serc?
Wspierajmy ekipę Jurka Owsiaka w tym, co robią – niech mają siłę na długie lata. To dzięki nim mamy nowoczesny, specjalistyczny sprzęt na oddziałach szpitalnych – państwa nie było na to stać.
Jeżeli Tobie podoba się inicjatywa Jurka Owsiaka, zamilcz – zastanów się jeszcze raz i nikogo nie obrażaj.
14 stycznia 2018 roku gramy razem z Jurkiem Owsiakiem – Wspieramy WOŚP.
fot. materiały prasowe WOŚP
Po prostu MAMA
14 stycznia 2018 at 12:37Wspieram, do puszki Synek wrzuca pieniążek, ale nie odnoszę się z milionem serduszek na ubraniu- to trochę słabe, że linczuje się ludzi, który nie mają na kurtce naklejki! Nie mając jej może dałam więcej niż ci z 5, 10, 30… naklejonymi wszędzie sercami. Trzeba jeszcze ruszać głową przy takich akcjach!
BeztroskaMama
14 stycznia 2018 at 13:04Doskonalę Cię rozumiem – bo tu nie liczy się naklejone serce lecz to co masz w sercu. Dobro i chęć pomagania o to tu chodzi przecież.
Natomiast stanowcze NIE mówię dla ludzi którzy krytykują inicjatywę akcji i ją krytykują. Bo gdy lądują w szpitalach i pomaga im sprzęt kupiony przez Orkiestrę wtedy nic nie mówią.