Dziadek – pierwszy przyjaciel dziecka
Kiedyś ktoś mnie zapytał o przyjaciela. O tego pierwszego, z którym najmilej spędzało się czas. Trochę mi zajęło, zanim uświadomiłam sobie kto nim był. Teraz wiem, że dla mnie dziadek był kimś więcej. Dziadek pierwszy przyjaciel – czy to możliwe?
Dziadek miał zawsze czas
Dziadek miał zawsze dla mnie czas. Nie zależnie od pory, w jakiej do niego poszłam. Zawsze potrafił odłożyć swoje zajęcia na potem. Poświęcał mi czas, którego potrzebowałam.
Dziadek od zabaw
To on nauczył mnie grać w warcaby, mogłam pół dnia z nim siedzieć i grać. Nigdy mi nie odmówił. Grał ze mną w karty i specjalne przegrywał, żebym się cieszyła.
Dziadek jako nauczyciel
To był najlepszy nauczyciel jakiego miałam. To u niego grzejąc plecy na kaflowej lepce, uczyłam się tabliczki mnożenia, a on mnie potem przepytywał i sprawdzał, czy zapamiętałam. Nauczył mnie mnożyć na palcach. Szkoda, że większość zapomniałam.
Dziadek to czas słuchania bajek
Będąc dzieckiem, uwielbiałam słuchać słuchowisk radiowych. Zawsze chodziłam do dziadka, siadałam na tej ciepłej lepce i słuchałam z zaciekawieniem. Nigdy mi nie odmówił.
Dziadek to opowieści o historii
Choć dziadek był już w kwiecie wieku, to zawsze wracał wspomnieniami do czasów wojny. Był żołnierzem AK, złapanym i przymusowo wywiezionym do III Rzeszy na roboty. Udało mu się uciec i wrócić do rodzinnego domu. To on zaszczepił we mnie chęć do nauki historii. Przykre jest to, że jesteśmy jedynym z ostatnich pokoleń, które miało okazję uczyć się historii od tych, którzy ją tworzyli.
Dziadek pierwszy krytyk kulinarny
Pamiętam, jak piekłam pierwsze ciasteczka. Oczywiście wszystkie zaniosłam dziadkowi, który zjadał je z wielkim smakiem i uśmiechem na twarzy. Zawsze mówił, że są pyszne. Tak naprawdę były twarde jak kamień.
Dziadek i jego krupnik
Jak przypomnę sobie ten smak, to rozpływam się we wspomnieniach tamtych lat. Krupnik dziadka był wspaniały. Nikt nie potrafił zrobić takiego krupniku jak on. Nigdy nie jadłam, nawet w połowie tak dobrego jak tamten z lat dzieciństwa.
Krupnik to moje dzieciństwo. Dzieciństwo spędzone obok ciepła uścisku dziadka.
Dziadek pierwszy przyjaciel
Teraz wiem, że to dziadek właśnie był moim pierwszym przyjaciel. Przyjacielem, którego zawsze będę wspominać z nostalgią w sercu. Przyjaciel, którego nie można zastąpić.
Tak zapamiętałam czas spędzony z dziadkiem. Tak zapisał się na kartach wspomnień swojej wnuczki. Teraz po latach, gdy go już nie ma, wiem że był dziadkiem jakiego chciałabym dla mojej córki. Dziadek prawdziwy przyjaciel? Tak, wiem że to możliwe.
A dla Ciebie kim byli dziadkowie?
Zwykła Matka
22 stycznia 2018 at 11:28U mnie zdecydowanie tak było! Dziadek zawsze był moim azylem 🙂
Joanna Rutko-Seitler
22 stycznia 2018 at 11:34U mnie tak samo. Moi rodzice niestety nie żyją, tata męża również, więc córka jest pozbawiona tego daru…wielka szkoda 🙁
Mom on top
22 stycznia 2018 at 17:33Taki dziadek to skarb 🙂 Mój był solistą operowym, a że jako dziecko mieszkałam właśnie u dziadków, to mnóstwo czasu spędzałam w operze, która była dla mnie zaczarowanym światem 🙂
madulaa
22 stycznia 2018 at 19:22Mój Dziadek był dla mnie zawsze dużym autorytetem – znał kilka języków, jeździł zagranicę i miał cięte poczucie humoru. Choć bywał ostry i apodyktyczny, to zawsze można było na niego liczyć… no chyba, ze zapomniało się zadzwonić na urodziny, wtedy obrażał się na co najmniej pół roku… 😉
FeminaSum.pl
22 stycznia 2018 at 19:52Dziadkowie są potrzebni w rozwoju dziecka tak samo jak rodzice, koledzy. To ważne osoby, warto sie nimi cieszyć, póki są.
MamaCarla
22 stycznia 2018 at 21:22Ale Ci zazdroszczę! Ja niestety nie miałam takich relacji z dziadkami.