Aspirator do nosa dla niemowlaka – porównanie
Katar u niemowlaka to niemal koniec świata. Maluch cierpi, mama i tata też. Każdy chciałby mu pomóc jednak nie ma jak. Małe dziecko oddycha przez nos, gdy dostaje kataru robi się marudne i płaczliwe. Nikt nie chce aby dziecko płakało. W jaki sposób można poradzić sobie z zatkanym u niemowlaka? W takich sytuacjach pomocne staje się aspirator do nosa.
Na rynku mamy do wyboru wiele aspiratorów do nosa dla dzieci tych małych jak i tych nieco większych.
Jaki wybrać? Który będzie odpowiedni?
Postanowiłam zrobić porównanie czterech rodzajów aspiratorów do nosa dla dzieci.
Korzystałam z każdego i mam porównanie. Wiem, że wiele z nas szuka opinii na ten temat. Ułatwię Wam to i zamieszczę opinię o czerech rodzajach aspiratorów do nosa w jednym miejscu.
Pierwszy aspirator do nosa znany przez nasze mamy jako ”gruszka”
Każda z nas wie jak ona wygląda. Na pierwszy rzut oka nie zachęca do korzystania.
Posiadam ją bo kupił ją dziadek Bąbelka na szybkości w aptece. Sama zasugerowałam aby taką kupił.
I wiecie co? To był mój błąd.
Plusy gruszki
- cena to jedyny plus gruszki, można ją kupić za grosze
Minusy gruszki
- tworzywo – każda gruszka jest wykonana z grubej gumy, po czyszczeniu jej nie mamy pewności czy została w całości oczyszczona.
- jest nie poręczna – miałam trudności z jej użyciem, bałam się, że wyciągnięty „glut” z powrotem zostanie wepchnięty do noska
- słabo zasysa, mało efektywna – naprawdę ciężko było mi zassać odpowiednio gruszką glutka w nosku, wiele razy próbowałam a nadal nosek był zapchany
Nie polecam wam tego urządzenia. Z braku alternatywy może 20 lat temu było bardzo dobre rozwiązanie jednak według mnie dzisiaj nie zdaje egzaminu.
Aspirator do nosa ustny np. Canpol czy Frida
Kawałek silikonowego wężyka z filtrem i pojemniczkiem na łapanie glutków. Ja nie byłam nigdy zwolennikiem takiego aspiratora do nosa. Szczerze mówiąc sposób jego działania mnie obrzydzał, na samą myśl, że mam ciągnąć glutki moimi ustami robiło mi się słabo. Choć mam i taki, bo podczas kataru u dziecka próbujemy wszystkiego.
Plusy
- zajmuje mało miejsca – możemy z łatwością zabrać go w podroż
- łatwy w obsłudze – do jego użycia potrzebujemy tylko własnych ust i płuc
- łatwy w czyszczeniu
- cena dosyć przystępna na każdą kieszeń
Minus
- do jego użycia potrzebne są nam własne usta. Nie wiem może tylko ja jestem przewrażliwiona na tym punkcje, ale mi jest po prostu nie dobrze przy tej czynności. A chyba nie o to chodzi
- jedną ręką musisz trzymać rurkę przez co masz utrudnione utrzymanie dziecka. Chyba, że ktoś ma dziecko które to uwielbia i siedzi spokojnie ? moje takie nie jest
Katarek – aspirator do nosa podpinany do odkurzacza
Jakiś czas temu byłam w odwiedzinach u znajomych. Wtedy jeszcze byłam totalnie ciemna w tych sprawach. Ich dziecko w wieku około 6 miesięcy miało katarek. Kiedy zobaczyłam co robi jego mama byłam przerażona! Śmiało mogę powiedzieć, że nawet oburzona! Jak to tak odkurzaczem? Przecież tam jest tyle kurzu! Przecież z taką mocną to można krzywdę dziecku zrobić.
Wiecie co? Zmieniłam zdanie. Katarek jest rewelacyjny! Mimo moich obaw przekonałam się do niego już po pierwszym użyciu.
Plusy
- łatwość w obsłudze – wystraszy podpiąć do odkurzacza i już mamy gotowy aspirator do działania
- mam wolną rękę i mogę z łatwością przytrzymać głowę dziecka przy oczyszczaniu noska
- szybkość działania – w dość szybki sposób jesteśmy wstanie oczyścić nosek z glutków i dzięki temu dziecko się nie denerwuje
- bezpieczny – właśnie o to się obawiałam. Aspirator ma zabezpieczenie dzięki któremu przez przypadek nie użyjemy największej mocy odkurzacza
- łatwy w czyszczeniu – w zestawie jest specjalna mała szczoteczka, dzięki której dokładnie oczyścimy aspirator z wszystkich zanieczyszczeń
- tworzywo z którego jet wykonany katarek jest przezroczyste, dzięki temu widzimy jakiego koloru jest wydzielina.
minusy
- jak dla mnie jest tylko jeden. Szkoda, że nie można go zabrać w podróż. Niestety odkurzacza wozić nie będziemy i nie mamy takiej możliwości.
Elektryczny aspirator do nosa.
To był pierwszy aspirator jaki kupiłam dla Bąbelka. Był częścią wyprawki jaką zrobiłam gdy Bąbelek był jeszcze w brzuchu. Byłam z niego naprawdę zadowolona do momentu kiedy poznałam katarka.
plusy
- mały i poręczny mogę go wszędzie zabrać
- potrzebne są tylko baterie aby go użyć
- posiada melodyjki które mają za zadanie uspokoić dziecko
- idealny na rzadkiego katarku
- idealny w podróż – mogę go wsadzić do własnej torebki i mam go zawsze pod ręką
MINUSY
- ma problem z zassaniem glutków przy większym katarze
- gęstego kataru nie zasysa
- cena – niestety ja za swój dałam około 100 zł. Jest to dość spory wydatek.
- ciężko jest go doczyścić. Ja używam do tego szczoteczki, która była w komplecie z katarkiem.
Moim numerem jeden jest katarek. Z przyjemnością używam go w domu. Jedak w podróż zawsze zabieram ze sobą elektryczny aspirator.
Mam nadzieję, że dzięki temu porównaniu ułatwiłam Wam choć troszkę decyzję przy zakupie aspiratora.
A jaki Wy wybierzecie to już wasza własna decyzja.
A jakie Wy macie doświadczenia z pielęgnacją noska dziecka?
Mynio
17 maja 2017 at 19:00Chyba nie ma idealnego sposoby na wyczyszczenie małego zapchanego noska. Nawet jak znajdziemy sposób i odpowiedni sprzęt to dziecko asertywnie nie pozwoli się tknąć. I tyle 🙂
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 12:02No tak, gdy dziecko nie pozwoli zbliżyć się do noska to nic nie pomoże.
Paulina Grochowska
17 maja 2017 at 19:45Ja i przy pierwszym dziecku i teraz używam tylko wody morskiej i gruszki – nic więcej.
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 12:01Woda morska jak najbardziej 🙂 Żeby używać gruszki to chyba powinnam przejść jakieś szkolenie z obsługi 🙂
MatkaHrabiny
17 maja 2017 at 19:48Mam wszystkie i wsumie uzywam bardzo sporadycznie fridy, najgorsze co kupilam to elektryczny aspirator za 100 , moje dzieci rzucają sie strasznie przy odciaganiu i nie bylo możliwości go użyć, koncowka bardzo rwarda i szpiczasta.
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 12:00Każda z nas ma swoje doświadczenia, i każde dziecko inaczej reaguje. 🙂 U nas najwięcej histerii jest przy gruszce – elektryczny daje radę przy małym katarku. Ale fakt końcówka jest dość twarda również w moim.
Aleksandra Załęska
17 maja 2017 at 19:55Ten, kto wymyślił katerek powinien dostać Nobla 🙂 Bardzo przydatne zestawienie. U nas króluje Katarek.
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:58O tak, Nobel mu się należy 🙂
Iza - Kobieca strona Mamy
17 maja 2017 at 20:26Ja mam Fridę i całkiem dobrze się sprawdza 🙂 Nawet opanowałam trzymanie dziecka i wyciaganie glutów 😀 Ale fakt, trzeba mieć sporo pary w płucach, żeby przy większym katarze wszystko wyczyścić. O odkurzaczu słyszałam i nawet miałam ochotę wypróbować, ale mój mąż jest przerażony 😛
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:57Też byłam przerażona jak widziałam pierwszy raz. Ale dość mocny katar przekonał mnie do niego. Przynajmniej dziecko długo się nie męczyło.
mamazwadasercapl
18 maja 2017 at 05:40Ten ustny to nie wiem kto go wymyslil ale musiał miec cos z glowa. Pierwszy raz zobaczylam go u kolezanki kilka lat temu i przewrazliwiona zapytalam czemu wciaga gluty dziecka… Ona byla mega zadowolona z cudownego narzedzia, ja patrzylam z obrzydzeniem.
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:56To tak samo jak ja 🙂 Ten ktoś musiał mocno uderzyć się w głowę jak to wymyślał,
MamaKarolina
18 maja 2017 at 07:06Też mamy katarek i jest super. Mamy też gruszka w razie czego ale… niezbyt się sprawdza.
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:55Ja po prostu nie umiem korzystać z gruszki 🙂 naprawdę to dziwne urządzenie.
Kasia Bonczek
18 maja 2017 at 18:44U nas najlepiej sprawdza się Katarek. 🙂
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:54Oby nie było trzeba go często używać 🙂
Nieidealna Anna
19 maja 2017 at 09:38Katarek rządzi. Frida mnie też obrzydza,ale maz daje rade ?
BeztroskaMama
19 maja 2017 at 11:53Dobrze że mąż daje radę 🙂
U nas to rzut monetom rozstrzyga kto ciągnie 🙂 hi hi hi
Zuza Bielecka
19 maja 2017 at 15:35My mamy ten z Canpolu, kupiłam w ramach wyprawki. Jest ok, aczkolwiek nie testowałam go jeszcze przy większym katarze. I obym jak najdłużej nie musiała 😉
BeztroskaMama
23 maja 2017 at 09:59Dokładnie 🙂 Obyś nie musiała z niego korzystać. Więc dużo zdrówka dla Perełki 🙂
Joanna
21 maja 2017 at 14:47My używaliśmy najzwyklejszej fridy, ale słyszałam wiele dobrego na temat asporatorow podłączanych do odkurzacza. Tym razem skusiłaby się chyba jednak na elektryczny, bo jestem fanką nowych technologii 😉
BeztroskaMama
23 maja 2017 at 10:00Dla mnie elektryczny to numer 2!. Większy katar to katarek, jednak do codziennej pielęgnacji jak najbardziej elektryczny. 🙂
alexanderkowo.blogspot.com
25 maja 2017 at 11:33My używaliśmy katarku i sprawdzał się
BeztroskaMama
25 maja 2017 at 18:15Tak, katarek nie ma konkurencji na duży katar.
Karolina Borycka
25 maja 2017 at 14:09ja mam aspirator z canpol, właśnie ten i zadowolona jestem.
BeztroskaMama
25 maja 2017 at 18:15Sam w sobie jest ok, ale tak jak pisałam niestety mi robi się słabo jak mam go użyć.
Magda M. blog
25 maja 2017 at 18:08A ja używałam katarka zasysając ustami 😉 Wyglądało to dość dziwnie i było niewygodne, ale akurat Katarek kupiłam i nie chciało mi się za każdym razem targać odkurzacza. Później zmieniłam na ustny aspirator i sobie chwalę, choć faktycznie samo odciąganie do najprzyjemniejszych nie należy.
BeztroskaMama
25 maja 2017 at 18:16To ja cię podziwiam za wytrwałość i parę w płucach 🙂
Angelika Jakubik
4 czerwca 2017 at 08:13Do odkurzacza bomba!! Rewelacja, szkoda ze nie mozna zabrac w podroz. A ten elektryczny to badziew jakich malo, bylam pewna ze dobrze corce odciaga katar i borczka dostala zapalenia oskrzeli.
BeztroskaMama
7 czerwca 2017 at 13:38Dlatego ja kupiłam katarka, no elektrycznym było naprawdę bardzo ciężko
Monika (mama na całego)
12 czerwca 2017 at 19:51Najlepszy aspirator to ten podłączany do odkurzacza. Wysysa wszystko, co trzeba i jednocześnie jest delikatny, choć dziecko pewnie sądzi inaczej. Natomiast aspiratory Canpol czy Frida, niby mają podobne działanie, ale niestety..to dwa inne światy. Tak, jak Frida jest w miarę skuteczna – jeśli wyciągniesz filtr, tak Canpol do niczego.